Naszło mnie na zrobienie ciabatty… nie wiem skąd i czemu, ale chyba dlatego że dawno nie piekłem i mnie kusiło!
W każdym razie zabrałem się w końcu do roboty.
Okazuje się, że przepis na ciasto i samo wykonanie nie są trudne, wymagają jedynie czasu. Ciasto robi się w dwóch etapach. W pierwszym etapie robi się zacier (Biga), w drugim końcowe ciasto (Ciabatta).
Biga
- 125g mąki
- 1/2 łyżeczki suszonych drożdży
- 1/2 szklanki wody
Biga to takie rzadkie ciasto, do wody wrzucamy drożdże i mieszamy aż się rozpuszczą, wtedy dodajemy mąkę i mieszamy do uzyskania jednolitej kleistej masy. Nie da się za długo mieszać, ale bez przesady, nie trzeba zbyt długo, wystarczy że będziemy mieli w miarę jednolitą i elastyczną masę.
Tak zrobioną bigę zostawiamy na minimum 8h, jeżeli zostawicie na trochę dłużej, też nie będzie źle – ja zostawiłem na całą noc.
Następnego dnia to co otrzymamy to gęsta pełna bąbelek, lekko elastyczna.
Ciabatta
- 2 szklanki wody
- 1 łyżeczka suszonych drożdży
- 0,5kg mąki
- 2 łyżeczki soli
- biga
Ciasto od razu zacząłem wyrabiać w misce od robota, tak by zaoszczędzić sobie ilości naczyń do zmywania… ale od początku. Najpierw rozpuszczamy drożdże w wodzie.
Następnie dodajemy bigę i rozprowadzamy ją. Nie zależy nam tutaj na dokładnym rozpuszczeniu bigi, jeżeli będziemy mieli cienkie kluski – to już wystarczy mieszania i będzie można kontunuować z przygotowywaniem.
Do tak przygotowanego płynu z bigą, dodajemy mąkę i sól.
Mieszamy, aż całość mąki zostanie rozprowadzona i nie widać grudek mąki.
Masa jest lekko elastyczna (dzięki bidze).
Tak wyrobione ciasto pozostawiamy na 15-20 minut, by mąka wchłonęła całą wilgoć. Po tym czasie, do miksera zakładamy końcówkę do wyrabiania ciasta (taką w kształcia haka) i włączamy wyrabianie (średnia prędkość). Wyrabiamy 15 do 20 minut. Co ciekawe, przez pierwszą połowę ciasto wydaje się być jednolitą papką w której bez oporu kręci się końcówka, dopiero po około 10 minutach, ciasto zaczyna nabierać formy i być wyrabiane. Jeżeli obserwuje się mikser z daleka, to można to poznać po tym, że wtedy zaczyna się głośniejsza jego praca (mlaskanie – bo ciasto jest już rzucane po całej misce) no i oczywiście, mikser może zacząć chodzić po stole…
Otrzymane cisato jest elastyczne, jak widać na zdjęciu „wisi” na haku, ale po jakimś czasie opada na dno. Jest lepkie, elastyczne i błyszczące.
Jak widać na powyższym zdjęciu, ciasto opadło całkowicie na dno miski. Zostawiamy je do wyrośnięcia. W zależności od temperatiry i drożdzy będzie to twało 2 do 3.5h, ale w sumie, najlepszym wskaźnikiem jest to, że ciasto musi potroić swoją objętość.
Po wyrośnięciu , obróbka ciasta polega bardziej na „wylewaniu” niż wyjmowaniu, ale mimo wszystko trzyma się całości i nie jest tak łatwo je rozerwać na kawałki.
Deskę lub blat gdzie będziemy kontynuować wyrabianie, posypujemny grubo mąką, na nią wyjmujemy delikatnie ciasto. Jest plaskate, co nie przeszkadza, ale starajcie się nie rozbić wszystkich tych bąbelków ze środka!
Na zdjęciu widać delikatne bąbelki powietrza i to jak błyszczące jest ciasto .
Posypujemy ciasto mąką, bez oporu, ma się nie kleić do rąk. Ręce oprószyć należy też mąką i całość ciasta podzieli na 16 równych kawałków (metodą podzielić na pół, jeszcze raz na pół i tak do uzyskania 16 kawałeczków).
Kawałki, położyć należy na blachę – ja ją wcześniej wyłożyłem papierem do pieczenia. Polecam dwustronny pergamin, gdyż nie przesiąka wilgocią z ciasta. Blachę zostawiamy nieprzykrytą na kolejne 20 minut, pozwalając by ciabatty lekko podrosły. (Tu mała dygresja, papier „toppits Cross & frit” nie nadaje się do pieczenia ciast i innych wilgotnych rzeczy, które mogą przywierać,cała rolka poszła do kosza.)
Piekarnik rozgrzewamy do 240°C, wkładamy do niech blachę z ciabattami i pieczemy około 30 minut.
Po upieczeniu, stukając w spód ciabatty powinniśmy uzyskać głuchy dźwięk, a skórka powinna być twarda i chrupka.
Niestety mój piekarnik trochę za mocno przypieka od spodu, ale nie spaliłem i uzyskany kolor jest odpowiedni (smak też!).
Po przekrojeniu widać piękne bąbelki, które wyrosły ładnie w trakcie pieczenia.
Ciabata jest najsmaczniejsza lekko ciepła, podawana z masełkiem czosnkowym lub oliwą (do maczania). Idealnie nadaje się jako dodatek do lekkich potraw mięsnych.
Ciabata można zamrozić, po rozmrożeniu – lekko wilgotną – wstawiamy na chwilę do rozgrzanego piekarnika i już mamy smaczną i chrupką do spożycia!
Bon Apettit!
Aktualizacja
Rozmrożenie bułeczki w mikrofalówce zajęło 30 sekund, smak i zapach prawie jak po upieczeniu!
Dodaj komentarz