Jako że wczoraj zużyłem tylko połówkę dyni, to na dziś trzeba zrobić coś innego. Tym razem dynia pieczona, w dużych kawałkach, nie rozdrabniana, nie mielona i nie rozgnieciona. Ale by mi się łatwiej wrzuciło całość do piekarnika, pokroiłem na troszczkę mniejsze kawałki – mniej więcej wielkości pojedynczych porcji.
Dynię dokładnie umyłem (z zewnątrz) bo piekę ją tym razem ze skórą.
Po pokrojeniu, wymieszałem przyprawy (takie jak poprzednio): curry, kmin, pieprz i sól. Następnie dość mocno obsypałem każdy z kawałków z 3-ch stron – od wewnątrz i krawędzie cięcia, niestety nie da się za bardzo posypać tę stronę gdze jest skórka.
Tak przygotowane kawałki włożyłem do szklanego pojemnika i przykryłem folią aluminiową.
Wstawiłem do piekarnika rozgrzanego do 200°C na co najmniej 45 minut. Po tym czasie trzeba sprawdzić jak miękka jest dynia i e.w. podpiec jeszcze kilkanaście minut.
Jak dynia się piecze, przygotować sos czosnkowy. 3-4 ząbki czosnku na 250ml gęstego jogurtu (lub gęstej i kwaśnej śmietany…).
Jak to bywa są różne szkoły robienia tego dipu czosnkowego… ja kroję czosnek na małe kawałki, posypuję je gruboziarnistą solą a następnie rozcieram nożem. Wolę ten sposób od wyciskarki, bo po pierwsze mniej jest do sprzątania, po drugie szybciej wydobywa się czosnek a po trzecie, zawsze masa czaosnkowa cyhodzi mi jednolicie gładka i bez grudek.
Dodajemy czosnek do jogurtu, wymieszać i odstawić na chwilę by się przegryzł.
Dynia po wyciągnięciu jest gotowa do spożycia i polecam jeść ją od razu jak jeszcze jest gorąca i bez odgrzewania.
Smacznego!
p.s.
To ten przepis w końcu komuś podpasuje?
Dodaj komentarz