rozbef na kanapki

Ciągłe afery o przemysłowej czy zanieczyszczonej soli dodawanej do wędlin, czy własne doświadczenia z wędliną – która potrafi się już na drugi dzień po kupieniu zepsuć, zmuszają do tego by przerzucić się na własne wyroby.

Jako że wołowinkę lubię, a chuda nie jest zakazana na diecie… to i stwierdziłem że upiekę rozbef, który póżniej będzie można cienko kroić na kanapki.

W Makro udało się kupić bardzo ładną sztukę mięsa, wyrobu firmy Sokołów. Co ciekawe, nie jest to wołowina od razu po uboju a wiekowana, więc będzie miała głębszy i ciekawszy smak.

Dobrze upiec rozbef nie jest łatwo… Dobry i tani swego czasu robili w Ikei, ale tam mieli piekarniki kosmiczne z sondą i utrzymaniem wilgotności. W domu  mam tylko piekarnik gazowy, który i tak nierówno grzeje.

No to woreczek do pieczenia, wołowinka delikatnie posolona (by soki nie wyciekły) i natarta najnowszym nabytkiem przyprawowym – sumakiem.

Piekarnik rozgrzany do 180°C, pieczenie 45 minut…

Mięsko idealnie upieczone, soczyste i różowe w środku (nie, nie jest surowe).

Następnego dnia, pokrojone plasterki smakowały idealnie na kanapkach na śniadanie!

Smacznego!

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *