Źle się dzieje, jak hobby staje się pracą, która zabiera z tego hobby radość… trzeba wtedy jak najszybciej szukać nowych zainteresowań. Nie zawsze by się tym bawić, ale by oderwać i złapać choć odrobinę dystansu.
Czytałem niedawno artykuł, gdzie opisano przypadki ludzi popadających w depresję, której nikt z otoczenia nie dostrzegał. Zastanowiło mnie jak wiele osób przechodzi przez takie sytuacje, na ile zdając sobie sprawę z tego co się dzieje a na ile nie.
W Polsce, niestety, świadomość tego, że psycholodzy czy psychiatrzy są potrzebni zwykłym ludziom a nie tylko psychicznie chorym, jest mała. Cały czas odbiór pomocy psychologa, odbierany jest negatywnie – albo jako wielka ułomność albo fanaberia bogatych. I tak Ci, co pomocy potrzebują, wstydzą się albo wręcz boją o tę pomoc poprosić. Inni, próbują sami sobie z tym radzić – z różnymi wynikami.
Parę lat temu, odczułem na sobie co to jest depresja i jak bardzo potrafi w życiu zamieszać… przez to wyczulony jestem na jej objawy wśród znajomych. Trudno jest przekonać kogokolwiek na wizytę u specjalisty. Przebrnięcie przez warstwy stereotypów, przełamywanie zahamowań, czy przekonanie, że nie spławia się kogoś, tylko w najuprzejmiejszy sposób stara się komuś pomóc – potrafi wykończyć – i fizycznie, i psychicznie.
Wracając do hobby – u mnie musi być. Muszę mieć coś co pozwoli mi na oderwanie się od zwykłych codziennych czynności. Raz na tydzień, dwa – trzeba się oderwać, zrobić coś innego, coś o czym można porozmawiać i nie będzie związane z żadnymi obowiązkami czy pracą.
Więc, jeżeli komuś zacznie przeszkadzać, że będę za dużo opowiadało o jakiejś elektronice, drukarkach 3D, warzeniu piwa czy innych… to wybaczcie – dla mnie to jest właśnie odskocznia.
Ostatnie miesiące nie były proste, ach, ostatnie kilka lat by można powiedzieć, ale cieszę się tym co się dzieje, odnajduję radości w małych rzeczach – a w sumie to chyba jest najważniejsze.
Dodaj komentarz