Sobota, leniwy dzień, ale jeść trzeba. No to skoro mam wołowinkę to trzeba zagospodarować!
Gotowana… nie – było, duszona… nie – też było, pieczona – o, może być. Pieczenie wołowiny łatwym zadaniem nie jest, bo i mięso musi być dobrej jakości no i trzeba mocno pilnować temperatury.
Alternatywa? Tak! Zmielić.
No to 250g mielonej wołowinki, do tego pół garści posiekanej pietruszki, jedno jajko, przyprawy – pieprz, sól, papryka, odrobina majeranku i rozmarynu. Wszystko razem wymieszane w miseczce.
Przy uzyciu dwóch łyżek stołowych, robimy małe pulpeciki i rozkładamy je na blachę wyłozoną papierem do pieczenia lub folią aluminiową.
Blachę wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C, pieczemy około 20 minut. Po tym czasie najlepiej sprawdzić czy już są upieczone w środku. Jeżeli chcemy je mieć ładnie przyrumienione z góry (a nie są), proponuję wstawić je jeszcze na 5 minut pod brojler.
Pulpety można podawać z ziemniakami, makaronem czy ryżem. Można polać je sosem (biały, ciemny, pomidorowy) – wszystko zależy od waszej inwencji!
Smacznego!
p.s.
wpis dedykowany komuś kto mnie do tego namawia cały czas… tak Muzo 😉